Be Cool: Directed by F. Gary Gray. With John Travolta, Uma Thurman, Vince Vaughn, Cedric The Entertainer. Disenchanted with the movie industry, Chili Palmer tries the music industry, meeting and romancing a widow of a music executive on the way.
Dwayne Johnson has shared a sentimental Instagram post regarding his “Mummy Returns” co-star Brendan Fraser. On March 16, the “Black Adam” actor reflected on reuniting with Fraser the night of Fraser's big win at the Academy Awards. “Very cool full circle moment here with my longtime buddy Brendan Fraser and his sons,” Johnson
By Carson Blackwelder. June 20, 2023, 9:56 am. Dwayne Johnson may be wrestling and Hollywood royalty, but it looks like his daughter Tiana has a future in medicine. The "Moana" actor, 51, took to Instagram over the weekend to share a video of him having a play date with his youngest child, whom he dubbed "Doctor Tia" in the caption.
Vay Tiền Nhanh. Disney zekranizuje wszystko. Nawet atrakcje w swoich parkach rozrywki. Był już „Nawiedzony dwór”, byli „Piraci z Karaibów”, a teraz nadszedł czas na „Wyprawę do dżungli”, której fabuła oparta jest na symulacji rejsu statkiem po kilku egzotycznych rzekach. Kapitan zapewnia rozrywkę rzucając kolejnymi ciekawostkami i żartami, a raz po raz na uczestników przejażdżki wyskakują sztuczne zwierzęta. Jaume Collet-Serra znalazł w tym przyczynek do zrealizowania oldschoolowego filmu przygodowego ze współczesnym charakterem.„Wyprawa do dżungli” niczym jej pierwowzór wydaje się oparte na zimnej kalkulacji. Wszystkie elementy produkcji nastawione są na oniemienie widzów. Tempo trzeba bez przerwy podkręcać, dlatego kiedy tylko narracja spowalnia, zaraz musi wyskoczyć na nas gepard, a gdy robi się zbyt przyziemnie, bądźcie pewni, że za zakolem rzeki już czekają przeklęci przed wiekami konkwistadorzy. Zwrot akcji goni zwrot akcji, a atrakcja kolejną atrakcję. Jest w tym jednak na tyle serca, żebyśmy ani razu nie poczuli się oszukani. Magia Kina Nowej Przygody czai się w każdym ujęciu, znajdziemy ją we wszystkich padających z ekranu żartach i nie umknie nam z żadnej przeszkody postawionej na drodze bohaterów. Podczas seansu nie sposób się nudzić. Steven Spielberg i George Lucas głosili chęć robienia filmów, które oglądali w dzieciństwie, a Collet-Serra ewidentnie wychował się na oglądaniu produkcji sygnowanych ich nazwiskami. W „Wyprawie do dżungli” poczujemy bowiem tę samą energię, co w „Poszukiwaczach zaginionej Arki”. Podejmowane wątki mnożą się z każdą sceną, a twórcy z postmodernistycznym zacięciem i ciekawością dzieci łączą ze sobą kolejne zapierające dech w piersiach elementy. Książe Joachim pływa łodzią podwodną po rzece, groźne zwierzęta stają się udomowionymi kotkami, podróż musi przerwać wielki wodospad stojący na drodze do celu, a wszelkie pościgi mają być szybkie i wściekłe. A wszystko to należy jeszcze doprawić sporą dawką humoru. Fabuła spleciona jest z powidoków znanych schematów. Gdyby nie była oparta na ekscesach sprawiałaby wrażenie zbyt pretekstowej, aby się w nią zaangażować. Jednakże jedynym co można „Wyprawie do dżungli” zarzucić to brak odpowiedniego rozwinięcia wątku melodramatycznego. Chociaż główni bohaterowie przypominają Charlie'ego i Rose z „Afrykańskiej królowej” (pomysłodawca atrakcji w Disnaylandzie inspirował się filmem Johna Hustona), to ich relacja wydaje się raczej braterska. Frank śmieje się, że Lily nosi spodnie, a ona komentuje każdy jego suchy żart i ignoruje wszystkie polecenia. Droczą się i kłócą niczym Indiana Jones i Marion, tylko nie czuć między nimi tej romantycznej chemii. Dlatego kiedy już ujawnią swoje emocje wychodzi to nienaturalnie i tym główni bohaterowie są idealnie niedobraną parą. Ona inteligentna i niesforna często pakuje się w tarapaty. On manipulant i mięśniak, musi ją ratować. Lily walczy z patriarchatem i nakłania go na przeprawę przez amazońską dżunglę, aby zerwać płatki z mitycznego drzewa życia i dostać się do towarzystwa naukowego, do którego nie ma wstępu przez swoją płeć. Frank ma własne powody, aby wpuścić ją i jej brata na pokład swojego statku. Na ogonie siedzi im jednak charyzmatyczny książę Joachim. I chociaż nasza uwaga jest przede wszystkim skupiona na protagonistach, to jednak on kradnie całe show. Cóż to za wspaniały czarny charakter, który jest ironiczną reinkarnacją przeciwników Jamesa Bonda. Potrafi zaprosić swojego angielskiego wroga na herbatkę, ale też nie ma skrupułów, kiedy trzeba zabić rzeszę uczonych ostrzem ukrytym w lasce. Jesse Plemons z zabawnych akcentem jest najjaśniejszą gwiazdą tej produkcji. Nawet komiczny Dwayne „The Rock” Johnson i komiczna w swej powadze Emily Blunt nie mogą się z nim równać. Z każdej sceny ze swoim udziałem jest w stanie wycisnąć ile tylko się da. Jego przemowy skradną wasze serca nawet bardziej niż naciągana opowieść Franka o randce z kobietą gumą. „Wyprawa do dżungli” jest urzekająca w swej szczerości. Chociaż twórcy podejmują kilka poważnych tematów z wątkami walki kobiet o równouprawnienie na czele, to nikt nie udaje, że chodzi o coś więcej niż dobrą zabawę. Jest szybko, efekciarsko i efektownie, a śmiechy, ochy i achy widzów przychodzą same. Łatwo zatopić się w kolorowym świecie przedstawionym i zachwycając jego brakiem realizmu, płynąć z prądem narracji. Pod sterami Collet-Serry choroby morskiej nie dostaniecie. Wszyscy na pokład!
Nagły powrót do kin marki „Jumanji” ponad 20 lat po premierze pierwszego filmu, był tyleż samo niespodziewany, co rozmiar sukcesu, jaki „Jumanji: Przygoda w dżungli” odniósł w kinach na całym świecie. Przygodowa komedia z The Rockiem, Kevinem Hartem, Karen Gillan oraz Jackiem Blackiem zarobiła na całym świecie prawie miliard dolarów. Choć nikt specjalnie na ten film nie czekał okazał się on ostatecznie jednym z największych przebojów nie tylko XXI wieku, ale i wszech taki ogrom sukcesu, porównywalny chyba tylko z bicepsem Dwayne’a Johnsona, ma też swoje minusy. W przypadku „Jumanji: Przygoda w dżungli” oczekiwania wcale nie były wysokie. Miało to być po prostu przyjemne kino rozrywkowe, beż żadnej presji. „Jumanji: Następny poziom” jest w o tyle gorszej pozycji, że stoi w cieniu poprzednika i musi mu co najmniej dorównać. Na szczęście widowisko w reżyserii Jake’a Kasdana, przynajmniej patrząc na skończony produkt, luzackim i dziarskim krokiem wkracza do kin. I nie stara się na siłę przebić wcześniejszej części. „Następny poziom” to bezpośrednia kontynuacja „Przygody w dżungli”, nie tylko fabularnie, ale i tonalnie. Twórcy poszli bezpieczną ścieżką i tak jak poprzednik wprowadzał jednak istotne zmiany względem pierwszego „Jumanji” z 1995 roku, tak trzecia odsłona serii jest już bliźniaczym bratem części drugiej. To zarazem dobrze i źle. Dobrze, bo dostajemy sprawdzoną formułę, która nadal dobrze działa i funkcjonuje niczym solidnie naoliwiona machina. Źle, bo „Jumanji: Następny poziom” nie pokazuje nam nic nowego, nie jest już takim samym powiewem świeżości względem oryginału jak nie oznacza, że nie czeka was dobra zabawa. Szczególnie, że tym razem Dwayne Johnson i Kevin Hart nie wcielają się, jako awatary w grze, w nastolatków, jak poprzednio, a w parę staruszków, granych w filmie przez Danny’ego DeVito oraz Danny’ego okazji pochwalę tym razem dystrybutora, za to, że wprowadza do polskich kin film "Jumanji: Następny poziom" w dwóch wersjach: z dubbingiem i napisami. Dzięki czemu mamy możliwość wyboru, a w przypadku tego konkretnego motywu naśladowania kultowych aktorów jest to więcej niż zasadne. Młodsi widzowie niekoniecznie zrozumieją żart, ale ci starsi prędzej i dobrze, że będą mieli okazję wybrać się na wersję filmu z część "Jumanji: Następny poziom" bazuje na tym, jak Dwayne Johnson i Kevin Hart naśladują głosy i mimikę swoich starszych kolegów po fachu. Pozornie może się wydawać, że to trochę za mało na pełny film, ale na szczęście twórcy przygotowali nam na dokładkę masę efektownych sekwencji, których próżno szukać w innych widowiskach (w tym np. ucieczka przed stadem strusi na pustyni), a także dość surrealistyczne sceny komediowe (jak te, w której chiński złodziejaszek, w którego wciela się Awkwafina, prowadzi wzruszający dialog z... koniem).I jak to bywa w hollywoodzkich widowiskach, nie każda scena jest złotem, nie każdy dialog jest równie dobry i nie każdy żart bądź gag naprawdę zabawny. Do tego film co jakiś czas notuje fabularne postoje wskazujące na to, że mógłby być o jakieś 20 minut krótszy. Jednak w kategoriach rozrywkowych raczej nie znajdziecie w kinach lepszej propozycji dla całej rodziny w najbliższych tygodniach niż „Jumanji: Nastepny poziom”. Miła, lekka, niezobowiązująca i widowiskowa zabawa dla całej rodziny. A scena po napisach końcowych pokazuje, że, jak dobrze pójdzie, w kolejnej odsłonie twórcy przygotują dla widzów drobną i odświeżającą odmianę formuły.
Jak myślicie, kto w chwili obecnej jest najbardziej zapracowanym aktorem w Hollywood? Kto zgarnia też największą gażę za rolę? Tom Cruise? Johnny Depp? A może Robert Downey Jr.? Nic bardziej mylnego. To Dwayne “The Rock” Johnson rządzi w tej materii i jest przez producentów wręcz rozrywany. Natrafiliśmy na informację, w której aktor ujawnia dwadzieścia sześć tytułów filmów (!) nad którymi obecnie pracuje. O kilku z nich już słyszeliście, niektóre mogą wydać się zaskoczeniem, o reszcie długo nie było nic wiadomo. Ważne, że wszystkie zostały już potwierdzone przez samego aktora i będą mieć swoją datę premiery w kinie (i telewizji) na przestrzeni najbliższych kilku wiadomo, The Rock zaczynał jako wrestler. Wywodzi się zresztą z rodziny, w której zapasy były tradycją. Po latach spędzonych na ringu tych iście teatralnych rozgrywek przyszedł czas na przygodę z filmem. Najpierw pojawił się w epizodzie rabusia w brytyjskim filmie Longshot z 2001. Oczy świata zwróciły się na niego jednak po występie w Mumia powraca. Od tamtego czasu grywa regularnie w produkcjach o charakterze stricte rozrywkowym. Rodzaj filmów w jakich występuje samoański aktor, można zresztą podzielić na trzy kategorie. To zazwyczaj albo komedie przygodowe, albo filmy młodzieżowe, albo filmy katastroficzne, tudzież akcji. Jego plany na przyszłe lata nie wychodzą poza te ramy ani na wpisyAle fakt jest taki, że The Rock jest przez publikę uwielbiany – i uczucie to zdecydowanie podzielam. Przekłada się to zresztą na regułę, wedle której filmy, w którym gra aktor, z miejsca stają się kasowymi zwycięzcami. Mam wrażenie, że Johnson bardzo umiejętnie wszedł w buty innego aktora, który lata temu dzierżył tytuł naczelnego mięśniaka Hollywood – Arnolda Schwarzeneggera. Widownia po prostu lubi oglądać na ekranie męskie uosobienie atletycznej siły i doskonałości, a The Rock je reprezentuje. Nie jest jednak korzystna towarzysząca temu zjawisku łatka, wedle której aktor należy do osobników posiadających więcej oleju w mięśniach niż w zapoznać z pierwszym lepszym wywiadem przeprowadzonym z aktorem, by zauważyć, że po pierwsze, jego sukces wziął się z ciężkiej pracy i determinacji, a po drugie, znamienne jest, że mimo pozostawania na szczycie, wciąż przejawia do siebie dystans i ironizuje zarówno na temat swej „wielkości”, jak i na to, że Dwayne “The Rock” Johnson ma obecnie pełne ręce roboty! Na który film z tej obfitej listy czekacie najbardziej? Ja mam swoich faworytów: czekam na Jumanji (z ciekawości raczej) oraz kontynuację serii z „podróżą” w tytule. The Rock sprawdza się najlepiej w kinie przygodowym właśnie. Ciekawie zapowiada się także Rampage, adaptacja starej gry arkadowej – dla twórców będzie to wyzwanie, gdyż w grze fabuła nie pełniła większej roli. Ale po kolei:Baywatch – Kinowa wersja popularnego serialu TV z lat 90. Johnsonowi partneruje Zac Efron i kilka cycatych dziewczyn – a jakże inaczej. Będzie – Remake przygodowego hitu dla młodzieży z lat 90., traktującego o grze, która pogrywa sobie… z grającymi. Johnsonowi partneruje Kevin Hart. I tu także będzie With My Family – The Rock wraca do wrestlingu na potrzeby rodzinnej komedii. Razem z nim na ekranie Lena Headey i Vince – Adaptacja kultowej gry arkadowej. The Rock pomoże ochronić świat przed atakiem zmutowanych Savage – Adaptacja pulpowej historii przygodowej, popularnej w latach 30. i 40. Dwayne Johnson ma szansę zostać nowym Indianą 3: From the Earth to the Moon – Wyczekiwana kontynuacja serii z „podróżą” w tytule. Tym razem The Rock wraz z dzieciakami wyruszy na Księżyc, ponownie w zgodzie z wizją Juliusza Verne’ Andreas 2 – Sequel filmu katastroficznego o tym samym tytule. Co tym razem zostanie zniszczone i dlaczego te zniszczenia nie będą tak wielkie właśnie dzięki Johnsonowi? Czas oraz Black Adam – Najpierw Dwayne wcieli się w postać Shazama, znanego także jako Captain Marvel, kultowego superbohatera z komiksów DC. Potem wystąpi także w spin-offie filmu, traktującym o arcywrogu, Black Adamie. Proste?Big Trouble in Little China – Tak, planowany jest remake Wielkiej draki w chińskiej dzielnicy Carpentera. Tak, The Rock przejął główną rolę. Dyskusję o potrzebie odświeżania tego filmu można uznać za Beach – The Rock w swoim żywiole – serial o… budowaniu sylwetki. Kto jak kto, ale on coś o tym – Kino akcji osadzone w Chinach. I to tyle na of Shaolin – Tytuł sugeruje kino akcji spod znaku kopaniny. Mam tylko nadzieję, że Dwayne nie będzie uczył się kung filmy z listy, o których póki co niewiele wiadomo, to:Jungle Cruise, Alpha Squad Seven (komedia SF), SEAL Team 666, Racing Dreams, Boost Unit, Take My Wife (akcja), Teddy Bear (komedia dla dzieciaków), Not Without Hope, The Janson Directive. A także kilka niezatytułowanych jeszcze filmów.
dwayne johnson filmy przygodowe